Juniorzy bez rewelacji.
Dodane przez GuraalCFC dnia 07. April 2008 18:40
W związku z wprowadzeniem od rundy wiosennej tego sezonu przepisu mówiącego o tym, iż w meczach juniorskich nie mogą grać zawodnicy młodsi od urodzonych w 1992 roku skład łobeskiej ekipy juniorów w meczu z Dąbrovią Stara Dąbrowa wyglądał dość eksperymentalnie:
Marczak-Kogut-Sygnowski M.-Górecki-Mosiądz-
Buchholc-Rokosz-Borejszo-Sułkowski-Nikołajczyk-Wierucki
W związku z przepisem z podstawowego składu wypadli B. Sygnowski, P.Borejszo, Mosiądz i Szabunia.
Gospodarze pojedynku z tych samych powodów od początku grali w 10.
I połowa zaczęła się szczęśliwie dla naszych juniorków bo od zdobycia bramki w 5 minucie meczu przez Nikołajczyka który sprytnie pokonał bramkarza Dąbrovii. Przewaga Światowida była dość znaczna, jednak nasi zawodnicy nie potrafili zamienić stworzonych sytuacji na gole. Marczak pierwszą interwencją w dodatku pewną mógł się popisać dopiero około 20 minuty meczu. Bardzo dobrą okazję miał strzelec pierwszej bramki Nikołajczyk, który niestety uderzył w nogi obrońców. Warto powiedzieć, że mógł także odegrać piłkę do lepiej ustawionych kolegów. Do końca I połowy wynik nie uległ zmianie i Światowid prowadził tylko 1:0 z grającą w 10 Dąbrovią.
II połowa to od początku ataki gospodarzy. Piłkarze MLKS'u wyszli na nią myśląc, że gospodarze już nic nie osiągną w tym meczu. W ciągu 15 minut Nikołajczyk zmarnował 3 sytuacje sam na sam z bramkarzem. Szybka i piękna akcja gospodarzy przyniosła im rzut karny, którego nie powinno być, ponieważ interweniujący Mateusz Sygnowski trafił w piłkę, a nie w zawodnika. Jak to bywa w większości przypadków rzut karny został wykorzystany i padła bramka dla gospodarzy. Kilka podań naszej drużyny spowodowało, że sam na sam z bramkarzem gospodarzy znalazł się Borejszo, który pewnym strzałem w długi róg, po ziemi zdobył kolejnego gola. Szybkie przebudzenie naszych przynosiło im kolejne sytuacje. Najpierw Borejszo nie wykorzystał sytuacji sam na sam , a potem Wierucki w takiej samej sytuacji nie umiał umieścić piłki w siatce. Gospodarze zdołali wyrównać na 5 minut przed końcem. Dośrodkowanie z rzutu wolnego wykorzystał niepilnowany zawodnik gospodarzy, który pokonał po raz 2 Marczaka. Do końca meczu nic się nie zmieniło i zawodnicy Światowida tylko zremisowali z gospodarzami.
Ten mecz był do wygrania. Po meczu trener Przybylak powiedział, że gdyby Nikołajczyk wykorzystał 50 % szans, które miał to spotkanie było by spokojnie wygrane w stosunku 5:1 a tak niestety przychodzi nam się zadowolić tylko remisem.
Cieszy fakt że był to kolejny nieprzegrany mecz lecz dziwi/smuci/zastanawia fakt wprowadzenia nowego przepisu który przetrzebił składy nie jednej drużyny juniorskiej w lidze.
Rozszerzona zawartość newsa