Kolejna porażka.
Dodane przez GuraalCFC dnia 30. July 2008 21:36
W środę 30 lipca zespół Światowida zagrał kolejny mecz kontrolny. Tym razem rywalem była drużyna Sarmaty Dobra.
Skład: Krystosiak(Marczak od 45 min.)-Mosiądz-Brona-Borejszo(Zych od 60 min.)-Drożdżewski-Kacprzak-Koba-Rokosz-Zielonka-Andrusieczko(Kazimierczak od 45 min.)-Rajca(Łań od 70 min.).
Na początku I połowy nie było widać, że grają ze sobą drużyny, które bardzo różnią się poziomem gry. Zawodnicy z Łobza zaczęli mecz bardzo dobrze. To oni przeważali i konstruowali bardziej składne akcje. Pierwszy groźny strzał oddał Andrusieczko, który po podaniu od kolegi sam wypracował sobie pozycję do strzału, jednak jego strzał minimalnie przechodzi nad poprzeczka. Goście z Dobrej zaczęli jednak co raz częściej dochodzić do "głosu". Na efekty nie trzeba było długo czekać. W polu karnym Światowida faulowany był Mosiądz, sędzia jednak nie odgwizdał faulu i strzał Padzińskiego znalazł się w siatce bramki strzeżonej przez "Krystka".Nasi próbowali szybko odpowiedzieć jednak im to nie wychodziło, nie mieli pomysłu na akcje. Wszystkie ataki kończyły się na obrońcach gości. Wynik do końca połowy nie uległ zmianie. Przy jednej z interwencji Krystosiak nabawił się kontuzji ramienia, lecz póki co nie wiadomo na ile jest ona poważna.
II połowę zespół Sarmaty zaczął od mocnego uderzenia. Szybko przeprowadzona akcja środkiem boiska, jednak strzał zawodnika z Dobrej przelatuje nad poprzeczką. Nasi zaczęli grać więcej piłką. Długo na groźną akcję nie trzeba było czekać, jednak strzał Kacprzaka z 5 metra pewnie łapie bramkarz. Szczerze mówiąc to powinna być bramka lecz "Koala" popisał się pięknym podaniem do bramkarza. Nasi nie zwalniali tempa, za wszelka cenę chcieli wyrównać stan meczu. Jednak zaspali w obronie i Padziński stanął sam na sam z Marczakiem, który to świetnie interweniował. Chwilę później sędzia dyktuje rzut karny dla naszej drużyny. Jednak karnego nie powinno być moim zdaniem, ponieważ nie było żadnego faulu na naszym zawodniku. Egzekutorem okazał się Kacprzak, który pewnie wykorzystuje jedenastkę. Nasi mieli kolejne sytuacje, jednak nie potrafili ich wykorzystać. Najpierw Kazimierczak zamiast strzelać z 16 metra, podał do bramkarza drużyny przeciwnej i później w ten sam sposób zachował się Brona "strzelając" z rzutu wolnego z 17 metra. Potem znowu dał znać o sobie sędzia, który podyktował karnego dla gości. Oczywiście tego karnego też nie powinno być. Blisko obrony strzału z rzutu karnego był Marczak, lecz niestety bramka wpadła. Chwilę później sędzia zakończył mecz.
Uważam, że momentami gra naszego zespołu była dobra. Te momenty to: początek meczu, po stracie bramki, końcówka meczu. Tym razem piłkarzom trenera Poniewiery zabrakło zimnej krwi przy wykończaniu akcji. W każdym sparingu nasza drużyna ma takie akcje, które powinny znaleźć swój koniec w bramce przeciwnika.
Rozszerzona zawartość newsa