Wyjazd do Brojc
Dodane przez filippo dnia 15. May 2010 22:47
W sobotnie popołudnie Światowid Łobez wybrał się na ligowy mecz do podgryfickich Brojc by rozegrać mecz z tamtejszym Wichrem.
Spotkanie rozpoczęło się od dość zdecydowanych ataków gospodarzy którzy przez pierwsze piętnaście minut raz po raz próbowali przedzierać się przez łobeską obronę pod bramkę strzeżoną przez Bartka Marczaka. Nie da się ukryć, że od początku tej rundy formacja obronna spisuje się bardzo dobrze o czym świadczy niewielka liczba straconych bramek. Dlatego też ofensywa Wichra nie była specjalnie w stanie zagrozić łobeskiej bramce.
Po upływie 15 minut z ataku Wichra jakby uszło powietrze - ciężar gry spadł więc na obronę gdyż łobescy piłkarze zaczęli śmielej atakować. W 25 minucie w polu karnym Wichra doszło do dość niebezpiecznej sytuacji, jeden z zawodników Wichra w pojedynku główkowym rozciął sobie głowę i z racji znacznego upływu krwi musiał zejść z boiska. Do końca pierwszej połowy Światowid dość dobrze rozgrywał piłkę środkowej części boiska jednak dochodzenie do sytuacji bramkowych nie przynosiło oczekiwanych efektów przez co w przerwie z boiska zeszli Ernest Marcinkowski i Kamil Iwachniuk.
Po przerwie sytuacja wyglądała podobnie jak na początku meczu czyli Wicher zaatakował a Światowid nastawił się na kontrataki. Jednak tak samo po upływie kilkudziesięciu minut Wicher osłabł przez co Światowid dochodził do dogodnych sytuacji bramkowych. Na bramkę strzelali Artur Samal, Tomek Skibiński, Michał Niedźwiecki, Mateusz Ostaszewski jak też i Łukasz Petera który w każdym stałym fragmencie gry stara się wykorzystać swoją świetną grę głową ale często też wypuszcza się z obrony do przodu.
W 75 minucie meczu bliscy zdobycia bramki byli piłkarze Wichra - z głębi pola zagrali górną piłkę do jednego z napastników - Bartek Marczak podjął decyzję o tym by wyjść z bramki i piłkę wyłapać znad jego głowy - piłkę wyłapał lecz nie na tyle mocno by utrzymać ją w rękach, przy czym zderzył się on z owym zawodnikiem. Zawodnik upadł bo każdy inny by upadł skoro już był w polu karnym. Sędzia uznał więc, że nie była to czysta interwencja i podyktował za nią rzut karny dla Wichra który niestety został pewnie wykonany.
Po tej stracie do końca meczu Światowid atakował, bez efektu jednak.
Boisko Wichra wizytowałem już kilka razy i wciąż zaskakuje, że w tak małej miejscowości jest grupka zagorzałych fanów którzy dopingują swoją ekipę. Nie jest może on specjalnie intensywny ale już samo jego występowanie uważam za zadowalający fakt. Zaskakuje jednak negatywnie obecność na brojeckim stadionie liczniejszej grupy stosunkowo młodych "oglądaczy" którzy ograniczają swoją aktywność do picia piwa i rzucenia czasem jakimś epitetem w stronę piłkarzy przyjezdnej drużyny. Na ten mecz łobescy kibice dotarli dopiero około 60 minuty meczu i jako, że weszli na stadion "ze śpiewem" od razu zostali przywitani przez "oglądaczy" wyzwiskami, bluzgami i innymi tekstami poniżej pewnego poziomu. Po meczu pozwoliłem sobie na pogawędkę z kibicem który przyznał, że gra naszej ekipy była zdecydowanie lepsza a ich wygrana szczęśliwa oraz wyraził zadowolenie z naszej obecności na ich stadionie. Zawsze mnie zastanawia, że do wyzywania i bluzgania jest wielu ale do prowadzenia dopingu nieliczni którzy okazują się jednocześnie ludźmi inteligentnymi potrafiącymi docenić przeciwnika.
Wicher Brojce - Światowid Łobez 1:0
Rozszerzona zawartość newsa