Wygrali przegrany i przegrali wygrany.
Dodane przez MLKSLobez dnia 07. September 2012 22:21
Po środowym spotkaniu łobeskiego Światowida z rezerwami Chemika Police wszyscy oczekiwali emocjonującego spotkania w czwartej - sobotniej - kolejce, z liderem grupy z Przybiernowa. Przypomnę może, iż w środku tygodnia Światowid w dramatycznych okolicznościach pokonał na własnym boisku zespół z Polic.
Od pierwszej minuty zawodnicy gospodarzy groźnie atakowali bramkę gości. Dwie doskonałe sytuacje na zdobycie bramki miał Krzysztof Stefaniak, pozyskany tego lata z Arkonii Szczecin. Pod koniec pierwszej połowy niefrasobliwe zagranie łobeskich defensorów spowodowało, iż jeden z zawodników gości wyszedł na czystą pozycję. Sytuację próbował ratować Michał Tchurz wybiegając poza obręb pola karnego, gdzie został nastrzelony piłką w rękę. Sędzia spotkania pokazał naszemu bramkarzowi czerwona kartkę i podyktował rzut wolny. Między słupkami stanął Mateusz Ostaszewski. Piłka po strzale Wronka odbiła się jeszcze od głowy jednego z zawodników stojących w murze i wpadła do bramki Światowida. Podopieczni Darka Kęsego schodzili z boiska na przerwę w dziesięciu, przegrywając 0:1. Po przerwie gospodarze pomimo gry w osłabieniu ruszyli do ataku. Dzięki dwóm trafieniom Michała Niedźwieckiego oraz dobrej grze obronnej zdołali wygrać spotkanie i zdobyli pierwsze w tym sezonie punkty.
Światowid wystąpił w składzie:
Bramkarz: Michał Tchurz (44' czerwona kartka/ Mateusz Ostaszewski)
Obrońcy: Łukasz Petera, Marcin Mosiądz, Mieczysław Bojanowski, Michał Koba,
Pomocnicy: Krzysztof Stefaniak, Jacek Szabunia, Tomasz Rokosz, Mateusz Ostaszewski
Napastnicy: Michał Niedźwiecki
Rezerwowi: Dariusz Kęsy, Patryk Pańka, Piotrek Dryk, Dawid Mosiądz, Łukasz Nikołajczyk, Waldemar Popielewski, Sułkowski Łukasz
0:1 - K. Wronka
1:1 - M. Niedźwiecki
2:1 - M. Niedźwiecki
W spotkaniu z Pomorzaninem nikt nie dawał najmniejszych szans drużynie z Łobza na wywiezienie z Przybiernowa choćby jednego punktu. Pojawiły się nawet komentarze, iż spotkanie zakończy się dwucyfrowym wynikiem, oczywiście dla lidera klasy okręgowej.
Apetyty gospodarzy na wysokie zwycięstwo do 'zera' ostudził już w 57 sekundzie spotkania Petera. Rzut wolny ze środka pola po faulu na Stefaniaku, dośrodkowuje Koba i stoper gości pakuje piłkę do siatki. Wymarzony początek dla Światowida. W 8 minucie mogło być już 0:2, ale piłka uderzona przez Niedźwieckiego minimalnie mija słupek bramki. Cztery minuty później podanie z głębi pola od Stefaniaka do Niedźwieckiego, ten wbiega w pole karne ale obrońca Pomorzanina zdołał wślizgiem wybić piłkę na rzut rożny. W 15 minucie za sprawą Michalskiego gospodarze byli blisko wyrównania, lecz piłka po jego strzale głową szybuje wysoko nad bramką. Dwie minuty później goście ponownie stworzyli sobie okazje bramkową. Z prawej strony boiska piłkę dorzuca Szabunia, Białecki uderza nie czysto i piłka mija bramkę. Chwilę później sędzia dyktuje kontrowersyjny rzut wolny dla gospodarzy. Pomimo, iż na boisku znajdował się jeszcze sztab medyczny oraz schodzący z boiska zawodnik któremu to udzielano pomocy Pomorzanin wykonuje stały fragment gry. Piłkę łapie Falkiewicz, lecz ta wypada mu z rąk wprost pod nogę Michalskiego, który to końcem buta umieszcza ją w siatce.
W kolejnych minutach zawodnicy MLKS-u próbowali zaskoczyć gospodarzy prostopadłymi podaniami lecz sędzia za każdym razem podnosił chorągiewkę pokazując spalonego. W 32 minucie bardzo groźnie na bramkę gości uderza jeden z napastników z Przybiernowa, Falkiewicz ratuje zespół od utraty bramki wybijając piłkę na rzut rożny. 38 minuta spotkania, Stefaniak dokładnie podaje do Niedźwieckiego ten mija czterech obrońców gospodarzy, wychodzi sam na sam z bramkarzem i strzałem po ziemi daje prowadzenie gościom. W 42 minucie na listę strzelców mógł wpisać się Białecki, lecz sędzia po raz kolejny dopatrzył się spalonego. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gości 1:2.
Od początku drugiej polowy goście ruszyli do odrabiania strat. Już w 47 minucie bardzo groźny strzał na bramkę gości, jednak piłka minęła światło bramki. 49 minuta spotkania Niedźwiecki podaje na skrzydło do Szabuni, Szabunia odgrywa na wolne pole do Niedźwieckiego, ten mija jeszcze jednego obrońcę i po raz kolejny pokonuje bramkarza gospodarzy. Zaledwie minutę później Niedźwiecki podaje długą piłkę do Białeckiego, do piłki pierwszy dobiega bramkarz gospodarzy i próbuje cofnąć się z nią we własne pole karne. Napastnik gości odbiera mu piłkę tuż przed polem karnym i strzela z dwunastu metrów do pustej bramki. Światowid prowadzi 1:4. Pięć minut później mogło być już 1:5. Zamieszanie w rogu szesnastki, Stefaniak odbiera piłkę obrońcom gospodarzy i strzela w światło bramki niestety uderzona przez niego piłka trafia wprost w bramkarza. W 58 minucie groźna akcję przeprowadzają gospodarze, jednak napastnik z Przybiernowa nie zdołał pokonać Falkiewicza.
Co nie udało się w 58 minucie udało się w 63. Precyzyjny strzał Dąbrowskiego z 25 metrów tuż przy słupku i gospodarze przegrywają już 2:4. Trzy minuty później groźna kontra gospodarzy, Listkiewicz wbiega w pole karne i pokonuje Falkiewicza strzałem tuż nad jego głową. Po zdobyciu trzeciej bramki zawodnicy Pomorzanina ruszyli do jeszcze śmielszych ataków, a goście szukali okazji w kontratakach. W 70 minucie Niedźwiecki zagrywa długa piłkę do Pańki, ten wychodzi sam na sam z bramkarzem gospodarzy, oddaje strzał lecz piłka nie trafia w światło bramki. W 78 minucie gospodarze po strzale z 16 metrów Dąbrowskiego doprowadzają do remisu. Cztery minuty później kolejny strzał z dystansu tym razem Kotta i Falkiewicz wyciąga piłkę z bramki po raz piaty w tym spotkaniu. Gospodarze w ciągu ostatnich dziesięciu minut mogli zdobyć jeszcze trzy bramki. Od utraty kolejnego gola Falkiewicza ratowała najpierw poprzeczka, a później z linii bramkowej wybijali piłkę Białecki i Ostaszewski. Już w doliczonym czasie gry sędzia dopatruje się faulu Kęsego na jednym z napastników gospodarzy i dyktuje rzut karny, który na bramkę zamienia Dąbrowski, kompletując w ten sposób hattricka. Po wykonaniu rzutu karnego sędzia zakończył spotkanie. Na wysoką notę w tym spotkaniu zasłużyło kilku zawodników z Łobza. Jednym z nich na pewno jest Michał Niedźwiecki, strzelec dwóch bramek, kolejnym Tomek Rokosz, który to rozgrywał w spaniałe spotkanie. Niejednokrotnie odbierał piłki rywalom i popisywał się pięknymi zagraniami do klubowych partnerów. Udany debiut w barwach naszego klubu zaliczył także Michał Białecki.
Światowid wystąpił w składzie:
Bramkarz: Łukasz Falkiewicz
Obrońcy: Łukasz Petera, Marcin Mosiądz, Mieczysław Bojanowski, Michał Koba
Pomocnicy: Krzysztof Stefaniak, Jacek Szabunia, Tomasz Rokosz, Mateusz Ostaszewski
Napastnicy: Michał Niedźwiecki, Michał Białecki
Rezerwowi: Dariusz Kęsy, Patryk Pańka, Piotrek Dryk, Dawid Mosiądz
0-1 Łukasz Patera 1 min.
1-1 Piotr Michalski 17 min.
1-2 Michał Niedźwiecki 38 min.
1-3 Michał Niedźwiecki 49 min.
1-4 Michał Białecki 50 min.
2-4 Dąbrowski 63 min.
3-4 Listkiewicz 66 min.
4-4 Dąbrowski 78 min.
5-4 Kott 82 min.
6-4 Dąbrowski (k) 90 min.
Jak skomentowałbyś dzisiejsze spotkanie? Co trzeba poprawić żeby uniknąć takich wpadek?
Jacek Szabunia: Niewątpliwie mamy zdecydowanie lepszą ofensywę w zespole niż defensywę. Zabrakło doświadczenia w obronie i gospodarze to wykorzystali. Osobiście jestem zwolennikiem włoskiego stylu budowania zespołu, czyli od defensywy, a w naszym przypadku jest odwrotnie.
O zawodnikach z Przybiernowa mówi się dużo, szczególnie na temat ich wysokich umiejętności. Patrząc na wyniki jest to jeden z najlepszych zespołów w naszej lidze.
Co Ty możesz powiedzieć o grze przeciwko takim piłkarzom?
Jacek Szabunia: Słyszałem, że maja skład na III ligę. Moim zdaniem powinni grac w A klasie. Dzisiaj mieli bardzo dużo szczęścia i wykorzystali nasze osłabienie w obronie, nie pokazali żadnych szczególnych umiejętności. Do tego dochodzi zaplecze socjalne, a raczej całkowity jego brak, no i boisko, jeśli można to nazwać boiskiem.
Rozszerzona zawartość newsa