Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
Zwycięstwo z dramatem w tle
Nietypowo bo w poniedziałek przyszło oldbojom Światowida zmierzyć się z aktualnym liderem ligi starszych panów - Drink Team'em. Świadomi wagi tego meczu i pomni tego, że dotychczas szczecinianie nie wygrali z ekipą z Łobza, przyjezdni wyszli na boisko pełni wiary w zwycięstwo.
Początek meczu to wzajemne badanie możliwości rywala, goście grali piłką i długo się przy niej utrzymywali, zaś miejscowi starali się jak najszybciej przedostać pod pole bramkowe Rośczaka. W 14 min. jeden z ataków gospodarzy zakończył się faulem w polu karnym i sędzia bez wahania wskazał na punkt oddalony o 11 m. od bramki popularnego "Murzyna".
Do piłki podszedł zawodnik Drink Teamu i precyzyjnym strzałem pokonał golkipera z Łobza. Taki obrót sprawy nie zniechęcił gości, którzy odpowiedzieli zdecydowanym atakiem na bramkę miejscowych.
Jednak zanim zdobyli bramkę doszło do dramatycznej sytuacji związanej z zawodnikiem Światowida Januszem Skrobińskim. Kiedy w 20 min. schodził z boiska na zmianę nikt nie podejrzewał, że przeżywa on dramat. W chwilę po zejściu z murawy poczuł się słabo i musiano wezwać karetkę, która w przerwie meczu zawiozła go do szpitala. Jak się okazało później nasz kolega przeszedł zawał serca. Nie zdający sobie sprawy z tej sytuacji pozostali zawodnicy kontynuowali mecz i po kapitalnej akcji Jabłoński - Blacharski - Drożdżewski ten ostatni płaskim strzałem umieścił piłkę w bramce gospodarzy. W końcówce I połowy ponownie dał o sobie znać Blacharski, który tym razem sam postanowił wykończyć akcję z zdobył drugą bramkę dla łobezian.
W przerwie meczu wszyscy byli zszokowani sprawą zdrowia Jasia, ale postanowili dokończyć mecz.
II połowa zaczęła się od szturmu podrażnionych słabym wynikiem gospodarzy, niestety ich ataki były skutecznie rozbijane przed "szesnastką" Rośczaka, zaś goście przeprowadzali zabójcze kontry. Najpierw Urbański (świetnie dysponowany po okresie przygotowawczym przepracowanym zagranicą) kapitalnym strzałem z 20 m. pokonał golkipera miejscowych. Następnie w krótkim odstępie czasu w podobny sposób , bramkarz gospodarzy został pokonany przez Jabłońskiego i Rosińskiego ( najlepszy mecz sezonu). Po 70 min. spotkania było już 5:1 dla Światowida, jednak nadal atakowali zawodnicy ze Szczecina, ale ich akcjom brakowało już dokładności, a momentami nawet wiary w to, że mogą one przynieść jakąś korzyść. Goście natomiast kontynuowali dzieło zniszczenia, po składnej akcji Rosiński wykłada tzw. "patelnię" Jabłońskiemu i było już 6:1. W chwilę później na strzał z 20 m decyduje się Blacharski i zdobywa swoją drugą w meczu , a w sumie siódmą bramkę dla rozpędzonych gości. Gospodarzy stać jeszcze było na zdobycie w ostatniej minucie meczu drugiej bramki..
Radość przyjezdnych była jednak zmącona dramatem kolegi, wszyscy z niecierpliwością czekali na informacje ze szpitala. Mam nadzieje, że Jasiu szybko się pozbiera i wróci, żeby dalej sławić dobre imię łobeskiej piłki.
Jasiu cała drużyna życzy Ci jak najszybszego powrotu do zdrowia .