Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
Kolejna porażka u siebie
W jesienną sobotę 18. października na stadionie w Łobzie spotkały się dwie drużyny, które znajdowały się w bezpośrednim sąsiedztwie w tabeli, a różnił je tylko jeden punkt - Światowid i Promień Mosty.
Gospodarze wyszli na boisko zdeterminowani i już w pierwszej minucie Zielonka mógł wyprowadzić Światowid na prowadzenie, lecz piłka po jego strzale minęła bramkę Promienia. Przez kolejny kwadrans gra toczyła się głównie w środku boiska, z małym wskazaniem na Światowid. W 17 minucie ponownie Łukasz Zielonka stanął przed szansą zdobycia bramki, lecz z kilku metrów nie udało mu się zmieścić piłki między bramkarzem przyjezdnych a słupkiem i futbolówka opuściła boisko. Chwilę później okazję mięli goście, lecz w 100% sytuacji z odległości kilku metrów zawodnik z Mostów strzelił w środek bramki, skąd piłkę wypiąstkował, zastępujący Krystosiaka, Marczak. Goście wyszli na prowadzenie w 23 minucie po technicznym strzale z dalszej odległości. Po kilku minutach było już 0:2, kiedy piłka do naszej bramki wpadła po strzale głową zawodnika gości. Chwilę później było już jednak 1:2. Po kilku dryblingach w środku pola Rokosz podaje piłkę na prawe skrzydło do Koby, który dośrodkował w pole karne. Piłkę do bramki tuż przy słupku skierował obrońca Promienia. Do przerwy zatem 1:2 z nadziejami na lepszą grę gospodarzy w drugiej części spotkania.
W przerwie tradycyjne losowanie nagród. Pierwszy kwadrans przebiegał podobnie jak ten w pierwszej części. Przeważała walka w środku pola i próba dojścia do bramki przeciwnika. W 61 minucie piłka ląduje w bramce Marczaka po kolejnym strzale z dalszej odległości - 1:3. Kolejne akcje z obu stron nie przynosiły większego zagrożenia pod bramkami, aż do 83 minuty. Wtedy to po faulu na Zychu przy linii bocznej, do piłki podchodzi Rokosz i wrzuca ją w pole karne. Najlepiej w całym zamieszaniu odnalazł się Konrad Pawluk, którego strzał obronił bramkarz Mostów, lecz już przy dobitce piłka znalazła się w siatce. To obudziło trochę miejscowych kibiców, którzy domagali się jeszcze jednej bramki. Niestety mimo nawet doliczonego czasu Światowid nie potrafił stworzyć sobie dobrej okazji, by spełnić życzenie swoim fanów a kolejne spotkanie zakończyło się porażką.
Po każdej porażce mówi się, że ekipie z Łobza nie brakuje zaangażowania i gdyby tylko potrafili to wykorzystać oraz poprawili skuteczność, mogliby wiele zdziałać. Ale mamy już połowę rundy jesiennej a jak na razie nie widać zbytnio poprawy. Oby w najbliższym czasie było już tylko lepiej.