Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
Udana inauguracja rezerw.
W niedzielne popołudnie drużyna Światowida II Łobez rozegrała pierwszy mecz w ramach rozgrywek B-Klasy sezonu 2011/2012. Pierwszym rywalem podopiecznych trenera Skrobińskiego byli spadkowicze z A-klasy Vitkowia Witkowo.
Pierwsza część meczu to zdecydowanie fatalna gra gospodarzy, którzy już w 2 minucie meczu tracą bramkę. Rywale raz po raz zagrażali bramce strzeżonej przez Deutera, a sytuacje te powodowane były chyba brakiem koncentracji oraz komunikacji, w szczególności w linii obrony. Światowid nie stworzył sobie żadnej dogodnej okazji do strzelenia bramki, a słupek w wykonaniu Koby w dużej mierze zawdzięczać można bramkarzowi rywali, który niepotrzebnie opuścił pole 5 metrów w celu wybicia piłki. Widać było, że goście pod koniec pierwszej połowy są już zdecydowanie zmęczeni, ale gospodarzom też nie chciało się biegać.
W II połowie mogliśmy zobaczyć już znacznie inną drużynę Światowida. Bardzo istotnym szczegółem było to, że zespół z Witkowa przyjechał do Łobza bez graczy rezerwowych a obecnym, w II połowie brakowało już sił. Światowid natomiast przebudził się ze snu. Szybką akcją i ładną bramką z głowy popisał się Łukasz Brona. Był to zdecydowanie przełomowy moment spotkania od którego to gospodarze stali się stroną dominująca, niedopuszczającą rywala do własnego pola karnego. Chwilę po bramce Brony w dużym zamieszaniu, bramkę strzelił piętką Paweł Wojciechowski. Piłkę z bramki wybił wprawdzie jeden z obrońców (bramkarz był gdzie indziej) lecz przekroczyła ona już linię bramkową. Zawodnicy Vitkowii twierdzili, że było inaczej ale ich dyskusje nie pomogły w zmianie decyzji sędziego głównego. Trzecia bramka to gol zdobyty przez powracającego po wakacyjnej absencji do Światowida, Mateusz Ostaszewskiego, który mijając bramkarza pewnie pakuje piłkę do pustej bramki. Nie minęło 5 minut a swoje drugie, a dla zespołu czwarte trafienie dokłada Łukasz Brona. Wynik meczu ustalił Paweł Wielgus. Warto odnotować iż swoje okazje mieli wchodzący z ławki rezerwowej Różański i Bojanowski, jednak zabrakło im zimnej krwi w sytuacjach sam na sam.
Jak zwykle rezerwy źle wchodzą w mecz. W każdym spotkaniu, oprócz Pucharowego meczu z Dębem Dębice nasi zawodnicy tracili bramki w pierwszych 10-15 minutach spotkania. Ważne jednak, że słowa trenera w przerwie podziałały mobilizująco na gospodarzy i wygrali oni swój mecz całkiem zasłużenie. O pracy 3 sędziowskiej nie będę pisał, bo wiadomo że się nie spisali.
Skład: Deuter-Wawrzkiewicz-Górecki-Bojanowski-Koba-Ostaszewski-Kogut-Brona-Rokosz-Wojciechowski-Wielgus.
Z ławki rezerwowej wchodzili: Misztela,Sikora,Łapuć,Różański.