Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
Pewnie, choć mogło być lepiej.
W sobotę o godzinie 17.00 drużyna rezerw Światowida Łobez rozegrała drugą kolejkę rozgrywek B-Klasy w której zmierzyła się z zespołem Ogniwa Dzwonowo. Mecz odbył się w Dalewie, bowiem boisko w Dzwonowie jest w remoncie.
W pierwszej połowie gospodarze zagrali słabiej od rezerw Światowida, ale nasi zawodnicy przeprowadzali zbyt czytelne ataki by mogło coś wpaść do bramki. Dopiero po pierwszych 15 minutach tworzone sytuacje można określić mianem grożnych. I tak po rzucie rożnym w dużym zamieszaniu piłkę dośrodkowaną przez Wawrzkiewicza do bramki pakuje Kacper Skrobiński.Od tego momentu raz po raz zawodnicy Światowida mogli podwyższyć wynik spotkania i tak: Skrobiński miał dwie sytuacje, ale w pierwszej nie wiadomo skąd pojawił się bramkarz i uratował swój zespół przed stratą bramki, a odpowiednio w drugiej sytuacji obrońca blokuje strzał z bliskiej odległości. Później rzut karny zmarnował Paweł Wielgus, który uderzył piłkę bardzo słabo, a bramkarz wyczuł strzelca. Ogniwo też miało swoje sytuacje jak np. ta gdy nasz bramkarz udanie gonił piłkę zmierzającą do bramki. Przed przerwą wynik podwyższył Paweł Humbla, który silnym strzałem w okienko nie dał szans bramkarzowi gości.
Na drugą połowę zespół Ogniwa wyszedł bojowo nastawiony a nasza drużyna złapała lekką zadyszkę. Gospodarze zagrali odważniej i bardziej zdecydowanie, co dało im rzut karny. Faulującym był nasz bramkarz Bartek Bartczak, chociaż w mojej opinii tego karnego nie powinno w ogóle być. Napastnik gospodarzy pewnie umieszcza piłkę w prawym dolnym rogu i zrobiło się 2:1. Od tego momentu Światowid znowu narzucił rywalowi swoje tempo gry i zdobył dwie bramki. Po podaniu Bernasia z prawej strony boiska, skierowanie piłki do bramki przez Rafała Szuraja było już tylko formalnością. Warto zauważyć, że był to jego pierwszy mecz w rezerwach w którym wystąpił bez treningu, tym bardziej cieszy zdobyta od razu bramka. Chwilę później indywidualną akcją popisuje się Bojanowski, który z ostrego katą umieścił piłkę w siatce gospodarzy i Światowid prowadził już 4:1. Rezerwy trochę zwolniły i gospodarzom udało się strzelić bramkę po rzucie rożnym. Jak się później okazało była to ostatnia bramka w tym meczu. Rezerwy jeszcze miały swoje okazje jak chociażby: sam na sam Wawrzkiewicza, który strzela prosto w bramkarza, sam na sam Wielgusa, który robi dokładnie to samo, Humbla który z 5 metrów przestrzela. Ogólnie tych sytuacji było bardzo dużo, ale nieskuteczność była również duża. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i pewnie choć z pewnym niedosytem triumfuje Światowid II Łobez.
Rezerwy rozegrały spokojny mecz i trzeba zauważyć, że nie dały jak to zwykle bywało strzelić sobie na początku bramki. Niedosyt jakiś pozostaje, bowiem Światowid miał bardzo dużo okazji i spokojnie realnym wynikiem mogło być 8:2, a nie 4:2, ale nieskuteczność bądź lekceważenie rywala nie pozwoliły strzelić więcej bramek. Praca sędziego pozostawia wiele do życzenia, bowiem za dużo było reagowania na krzyki i kartki wyjmowane były niewiadomo za co.