Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
Ostatni sparing
W dniu dzisiejszym drużyna MLKS Światowid Łobez dowodzona przez trenera Dariusza Kęsego rozegrała ostatni mecz sparingowy przed rundą rewanżową sezonu 2014/2015.
Przeciwnikiem łobezian była drużyna Spójni Świdwin. Mecz rozegrano na boisku rywala w Świdwinie tradycyjnym systemem 2x45minut, a w obu drużynach zagrali wszyscy obecni zawodnicy.
Kilka początkowych minut to tzw. badanie przeciwnika obfitujące w kilka szybkich (na świeżości) akcji z obu stron. Jedna z nich zakończyła się dość niespodziewanie bramką dla Spójni - jeden z jej zawodników oddał dość słaby strzał po ziemi w kierunku bramki strzeżonej przez Sutyłę, ten uklęknął czekając aż piłka znajdzie się w jego rękach a ta tuż przed nim odbiła się od nierówności murawy i wpadła do bramki.
Bramka na 1:1 to z kolei błąd bramkarza Spójni, który po strzale w prawe okienko bramki piąstkował ją zamiast łapać, a ta spadając na ziemię dobita została przez dobiegającego Mosiądza i wpadła bez przeszkód do bramki.
Kolejna bramka to piłka podana na prawą stronę boiska do zawodnika Spójni, którego pilnować miał Stołowski, któremu się to niestety nie udało. Zawodnik Spójni podanie przyjął, zerwał się Stołowskiemu, pociągnął do przodu, dośrodkował i było 2:1 dla świdwinian.
Od tego momentu w ekipie z Łobza zaczęły pojawiać się niepotrzebne uwagi zawodników do siebie, a co za tym idzie nerwowość. Nerwy na boisku nigdy nie zwiastują niczego dobrego, ale mimo tego udało się wyrównać na 2:2 za sprawą Dobrowolskiego.
Krótko po tym znów Spójnia cieszyła się z prowadzenia. Zawodnicy Światowida byli pewni, że zawodnik Spójni przyjmujący długie podanie ze środka boiska jest na pozycji spalonej i sędzia to widzi. Nie widział. Zawodnik Spójni podanie przyjął i sam na sam pokonał łobeskiego bramkarza.
Wyrównanie 3:3 to zasługa zawodnika Spójni, który skierował piłkę do własnej bramki.
Podczas ostatnich 30 minut boisko postanowił sprawdzić łobeski trener Dariusz Kęsy grając na pozycji stopera.
Kolejne dwie bramki to zasługa Bartka Adamowa, który niczym prawdziwy fighter, z organizowanej dzień wcześniej w Łobzie przez jego Ojca Gali MMA, walczył w polu karnym na tyle skutecznie, że wyprowadził Światowid na dwubramkowe prowadzenie.
Kolejne sytuacje warte odnotowania to kolejne 'kontrowersyjne' decyzje sędziego prowadzącego to spotkanie, który wyrzucił z boiska Borejszę i porozdawał kilka kartek innym zawodnikom.
Jedna z ostatnich akcji meczu to faul Pietrusa na napastniku Spójni i w konsekwencji rzut karny. Trafiony. Do końca meczu wynik 4:5 nie uległ już zmianie.
Franciszek Paszel - osoba której łobeskim kibicom nie trzeba absolutnie przedstawiać. Wciąż pełen werwy, nie przepuścił okazji i pojawił się na dzisiejszym meczu. Z sobie właściwym humorem przywitał się z łobeskimi zawodnikami, tradycyjnie też wspominał o swoich łobeskich wychowankach w osobach Andrzeja Słabego, Dzidźki Bogdanowicza, Waldka Mężyńskiego i kilku innych. Poopowiadał kilka ciekawych anegdot i oddalił się poobserwować mecz.
Spójnia Świdwin - MLKS Światowid Łobez 4:5
Bramki dla Światowida: Mosiądz Damian, Dobrowolski, zawodnik Spójni, Adamów x2