Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
Nic o Nas bez Nas.
Kilka dni temu w budynku Urzędu Miejskiego w Łobzie odbyło się spotkanie członków "tego 'drugiego" klubu. Wśród zaproszonych gości był Prezes ZZPN Jan Bednarek oraz Burmistrz Łobza Piotr Ćwikła.
Nie interesowałoby nas to w ogóle gdyby nie fakt że spotkanie owo dotyczyło głównie MLKS Światowid Łobez. Nikogo jednak z zarządu MLKS'u nie zamierzano na nie zapraszać. Nie bardzo wiemy jaki był początkowy jego przebieg, możemy się jedynie domyslac, że na tyle farsowny że prezes Bednarek postanowił je przerwać do momentu aż znajdą się na sali główni zainteresowani w osobach prezesów MLKS Światowid Łobez.
Po ich przybyciu, co już wiemy z całą pewnością, okazało się że chodzi o pieniądze które "ten drugi" klub winny jest MLKS'owi. Chodziło o to, żeby MLKS zrezygnował z należnych mu pieniędzy (pozwalających na spłatę zaległych zobowiązań finansowych) na rzecz "tego drugiego" klubu.
Dyskusja na forum ogólnym nie miała większego sensu więc spotkanie oficjalne zostało zakończone a dalsze rozmowy odbyły się już w gabinecie burmistrza w węższym gronie. Nie były to jednak prośby czy nawet twarde biznesowe negocjacje a jedynie stawianie jednostronnych warunków czy najzwyklejszy szantaż bo jak inaczej nazwać groźby o rozwiązaniu stowarzyszenia i pogonieniu wszystkich dzieci.
Finał rozmów był taki, że MLKS Światowid Łobez na prośbę prezesa ZZPN zrzekł się na rzecz "tego drugiego" klubu części ich długu. W zamian za to burmistrz zobowiązał się pomóc w rozwiązaniu wszystkich zaległych spraw dotyczących MLKS'u oraz pomoc w nadchodzącym roku 2016. Ów klub zobowiązał się tylko do tego iż dotrzyma terminu zapłaty (trzeciego z kolei) ustalonej sumy.
Organizownie spotkania z prezesem Związku po to by się poskarżyć i wymóc na nim by ten wymógł na MLKS'ie jakieś krzywdzące dla niego decyzje to naprawdę nieprofesjonalne i niepoważne. Czy nie możemy się dogadać w Łobzie sami, bez udziału osób trzecich i fochów czy szantaży?