Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
Tryumf Światowida w Resku
Po pierwszym zwycięstwie w lidze od 17 meczy drużyna Światowid jechała do Reska bardzo mocno zmotywowana i wierząca w zwycięstwo nad miejscową Mewą. Wiary też dodawał fakt, że zawodnicy z Reska nie wygrali meczu od 5 kolejek.
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy od razu atakowali bramkę strzeżoną przez Pawła Krystosiaka. Jednak ataki gospodarzy nie stanowiły żadnego zagrożenia, bowiem tego dnia defensywa łobeskiej ekipy grała bardzo przytomnie i przerywała większość akcji gospodarzy. Pierwszy groźny strzał na bramkę Mewy oddał Kulczyński, jednak strzał ten złapał bramkarz miejscowych, znany z ligowych boisk w regionie doświadczony Buczma zwany przez kibiców "Dziabaj"
Około 30 minuty meczu do Ostaszewskiego zagrał Koba, ten minął dwóch zawodników Mewy i wyłożył piłkę Jabłońskiemu, który strzałem z 3 metrów zdobył bramkę. Światowid nie cofnął się, lecz ruszył do kolejnych ataków na bramkę Mewy. Kolejny strzał Jabłońskiego pewnie wyłapał Buczma. W 40 minucie groźnie zrobiło się pod bramka gości, jednak strzał z rzutu wolnego na rzut rożny wybił Krystosiak. W 43 minucie Koba zagrywa piękną prostopadłą piłkę do Rajcy, a ten zostaje powalony w polu karnym Mewy przez jej obrońców. Sędzia odgwizdał rzut karny, którego egzekutorem był Kulczyński. Strzał w lewą stronę bramki okazał się dobrym wyborem i Światowid prowadził już 2:0 z Mewą.
W II połowie drużyna Światowida zbyt głęboko cofnęła się pod własne pole karne i przez 15 minut przyjmowała nieustanne ataki gospodarzy. Dwa razy w tym czasie świetnie interweniował Krystosiak: Raz sam na sam wybił piłkę na rzut rożny, a potem wybił daleko od bramki mocny strzał z ostrego kąta. Wtedy też drużyna Światowida zaczęła atakować bramkę gospodarzy po raz kolejny. Błąd popełnił sędzia, który nie odgwizdał ewidentnego rzutu karnego, po faulu na Kulczyńskim. Chwilę później bliski zdobycia bramki był grający trener Poniewiera, lecz szybszym od niego okazał się bramkarz Mewy. W końcówce meczu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę dostał Darek Kęsy, który za bardzo kwestionował decyzje sędziego.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i Światowid wygrał to spotkanie zasłużenie 2:0. Po meczu do sędziów doskoczyło z pretensjami trzech piłkarzy Mewy. Skutkiem tego była druga czerwona kartka i jedna żółta dla dwóch zawodników gospodarzy.
Jest to drugie z rzędu zwycięstwo Światowida. Pomoc doświadczonego Andrzeja Jabłońskiego który powrócił do gry w drużynie seniorów okazuje sie być bezcenną. Z miejsca stał się liderem zespołu, który potrafi pociągnąć grę na każdej pozycji ale przede wszystkim zmotywować resztę zawodników. Pozostali zawodnicy sami mówią, że czują się pewniej gdy jest on na boisku. Nas kibiców cieszy postawa Andrzeja który w ciężkiej sytuacji zdecydował się pomóc klubowi którego jest wychowankiem. Jeżeli Światowid rozegra resztę swoich spotkań w taki sposób jak z Vielgovią i Mewą utrzymanie stanie się faktem.
LKS Mewa Resko - MLKS Światowid Łobez 0:2
Bramki:
0:1 - Andrzej Jabłoński 30' (asysta Michał Koba)
0:2 - Piotr Kulczyński 43'(rzut karny za faul na Rajcy)
Po zwycięstwach juniorów i seniorów w Resku, do ostatniego meczu w sobotę ,pod szyldem Światowida przystępowali oldboje.
Do Łobza zawitała ekipa z Gryfic, zespół gości zajmował do tej pory ostanie miejsce w tabeli I ligi oldbojowskiej, co mogło sugerować, że naszych czeka łatwe zwycięstwo.
Na domiar tego przyjechał w mocno okrojonym ( komuniami i weselami) składzie i od samego początku grał defensywnie i jednym napastnikiem. Nasi mieli przewagę, ale nie potrafili udokumentować jej zdobyciem bramki. Dopiero pojawienie sie bohaterów z Reska, Jabłońskiego i Poniewiery przyniosło upragnionego gola. Poniewiera natchniony po sukcesie swojej drużyny, niczym młody Bóg śmigał na skrzydle , gdzie wyłożył tzw. patelnię popularnemu "Jabolowi". Bramkarz przy strzale "zbawcy Światowida " był bezradny.
Kiedy wydawało się, że wynik meczu do przerwy nie ulegnie zmianie, blok defensywny Światowida popełnił katastrofalny w skutkach błąd i przeciwnik wyrównał stan meczu.
II połowa zaczęła się dla naszych wyśmienicie. Lewa stroną pomknął naładowany energią "Poker", ponownie zagrał płaską piłkę wzdłuż piątki, czym zaskoczył obrońcę gości do tego stopnia ,że ten wpakował piłkę do własnej bramki. Potem nastąpił okres tzw. degrengolady i nieudolności naszych pod bramką gryficzan, ci natomiast nie mając już nic do stracenia zaczęli atakować większą ilością zawodników. Jedna z akcji mogła przynieść wyrównanie, ale na drodze piłki stanął słupek a potem dobra interwencja obrońcy.W 85 min. meczu powracający po kontuzji Zajączkowski płaskim strzałem po "długim słupku" pokonał golkipera przyjezdnych i ustalił ostatecznie wynik spotkania na 3:1.
skład : Rośczak- Druch, Sygnowski, Urbański Zdzisław i Mirosław, Pawlak, Włodarz., Rosiński, Gatner, Poniewiera, Jabłoński, Skrobiński, Zajączkowski, Kogut, Mrozowicz,
W sobotę 17 maja o godzinie 15:00 na boisku w Resku w kolejnym pojedynku derbowym powiatu łobeskiego zmierzą się drużyny LKS Mewa Resko i MLKS Światowid Łobez.
Łobescy piłkarze są w bardzo trudnej sytuacji gdyż zgromadzili jedynie 20 punktów i od kilku kolejek zajmują ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Dodatkowo do rozegrania mają jeszcze cztery ciężkie mecze. Oprócz Promienia Mosty są to pojedynki derbowe z Mewą Resko, Spartą Węgorzyno oraz Radovią Radowo Małe. Wiadomo, że gra w takich pojedynkach jest bardzo zacięta i ciężka bo każda z ekip dodatkowo motywuje się na drużynę ze stolicy powiatu. Sytuacja nie jest godna pozazdroszczenia ale nadzieja w łobeskich kibicach jest wciąż silna. Światełko w tunelu zapaliło się tydzień temu po wygraniu pojedynku z Vielgovią Wielgowo (3:1). Był to pierwszy wygrany mecz ligowy od dnia 15go września zeszłego roku kiedy to Światowid pokonał na własnym boisku Jantara Dziwnów (3:0). Kibice Światowida czekali na zwycięstwo swojej drużyny ponad pół roku przez co ich euforia po meczu była zrozumiała.
Dodatkowo nie da się nie zauważyć, że rywale Światowida w walce o utrzymanie się w lidze mają przed sobą równie ciężkie mecze - Vielgovią Wielgowo - z Zorzą Dobrzany, Masovią Maszewo, Spartą Węgorzyno i Jantarem Dziwnów który to jest drugim rywalem a sam gra jeszcze oprócz wspomnianej Vielgovii z Mewą Resko, Spartą Węgorzyno i Promieniem Mosty. Wszystkie te mecze będą zdecydowanie zacięte i miejmy nadzieję, że ich wyniki pozwolą drużynie Światowida utrzymać się w lidze.
LKS Mewa Resko - MLKS Światowid Łobez - Stadion Miejski w Resku, ul. Wolności; godzina 15:00
Zapraszamy kibiców obu drużyn na ten mecz oraz przedmecz ekip juniorskich który rozpocznie się o godzinie 12:30.
W sobotę oldboje łobescy przełamali niemoc i odnieśli pierwsze tej wiosny zwycięstwo.
Do Łobza przyjechał zajmujący trzecie miejsce w lidze zespół z Wałcza. Wałczanie opromienieni zwycięstwem nad Unią do meczu ze Światowidem przystępowali w roli faworyta. Na szczęście cały urok piłki nożnej polega na tym, że jest nieobliczalna.
Od początku inicjatywę przejęli nasi dziadkowie. Korzystając z przychylności wiatru próbowali pokonać strzałami z dystansu bramkarza gości, jednak golkiper z Wałcza wychodził z opresji obronna ręką.
W 12 min. Dobrowolski prostopadłym podaniem uruchomił Jabłońskiego a ten w sytuacji sam na sam zdobył upragnioną bramkę. O dziwo nasi po zdobyciu gola cofnęli się i zaczęli grać chaotycznie. Przeciwnik zaczął coraz częściej zagrażać bramce Rośczaka na szczęście tego dnia popularny "Murzyn" był dobrze dysponowany i nie dał sie pokonać. Druga połowa, podobnie jak pierwsza zaczęła sie od ataków gospodarzy. Po jednym z nich w polu karnym faulowany został Blacharski, a pewnym wykonawcą jedenastki został Urbański. Prowadząc 2:0 nasi nastawili sie na grę z kontry i na efekty nie trzeba było długo czekać. Zdzisiek Urbański urwał sie obrońcom i płaskim strzałem zdobył trzecią bramkę. Przeciwnika stać było tego dnia tylko na honorowe trafienie. W końcówce meczu ładną akcje Gatner - Rosiński ten drugi zwieńczył czwartym trafieniem do bramki gości i pierwsze zwycięstwo stało sie faktem. skład Światowida: Rzeźnik ( Rośczak)- Sygnowski, Urbański Mirosław i Zdzisław, Druch, Pawlak, Włodarz, Sadowski, Blacharski, Jabłoński, Dobrowolski, Gatner, Rosinski, Krakus
1 maja to święto pracy, obchodzone hucznie za czasów tzw. komuny. Zawsze było wesoło i kolorowo niestety wczoraj nasi też świętowali i to przez 60 min. meczu. Od początku spotkania miejscowi grali bez pomysłu i co najgorsze bez ambicji. Ich ataki były rozbijane bez większego problemu przez gości. Natomiast kontry Brojczan siały duży popłoch w szeregach obronnych naszego zespołu. W 9 min. spotkania błąd ( katastrofalny)przy wyprowadzaniu piłki z pod własnego pola karnego popełnia Michałowski. Przeciwnik odbiera mu piłkę i po profesorsku rozegrywa "klepę", bezradnemu Krystosiakowi pozostało tylko wyciągnięcie piłki z bramki.
Do końca I połowy nic specjalnego i godnego uwagi się nie wydarzyło, no może jedynie zmiana za bezbarwnego Kulczyńskiego wszedł Nowak.
II połowa a przynajmniej pierwsze 15 min. nic nie zmieniło w grze, nasi grali tak jakby wszyscy czekali na "pępkowe". Wejście Poniewiery ożywiło poczynania łobzian zwłaszcza w grze ofensywnej , akcje nabrały jakości były płynniejsze i wreszcie stanowiły zagrożenie dla bezrobotnego bramkarza gości. Szkoda tylko, że w między czasie następny błąd popełnił blok defensywny. Mosiądz nie zdążył za napastnikiem, natomiast Krystosiak lekko zdrzemnął się w bramce i w efekcie Wicher prowadził 2:0 . Od tego momentu Światowid jak już wspomniałem przypominał zespół, który chce coś wreszcie strzelić. Kilka razy porządnie zakotłowało się pod bramką gości , ale efektów w postaci bramek nadal nie było. W 80 min. nastawiony na kontrę rywal, zdobywa trzecią bramkę, a w jaki sposób? to może lepiej nie pisać bo chluby nie przynosi naszym obrońcom. Najładniejsza akcja naszych miała miejsce w 86 min. Grzywacz z "Pokerem" rozmontowali obronę rywali, powinna być bramka przynajmniej honorowa. Dlaczego jej nie było? To już pytanie do niefortunnego strzelca.
Podsumowując nasi świętowali 1-go Maja , rywal zwycięstwo w Łobzie. skład Światowida: Krystosiak- Kacprzak, Brona, Mosiądz ( 75 min. Osiński), Koba, Grzywacz, Ostaszewski ( od 46 min. Zych), Michałowski ( od 60 min. Poniewiera), Kulczyński ( od 40 min. Nowak), Momot, Iwachniuk rez. Łań, Marczak
Dziś w nocy rodzina Światowida Łobez powiększyła się o kolejnego członka. Sprawcą owego zdarzenia 9 miesięcy temu był nasz napastnik Kamil Iwachniuk ze współudziałem swojej ukochanej Klaudii Ich potomek który będzie nosił imię Jakub przyszedł na świat dziś w nocy. Szczęśliwym rodzicom składamy najszczersze gratulacje i życzymy wszystkiego najlepszego oraz by się Kuba chował zdrowo. Nie ma innej opcji by nie był kibicem czy piłkarzem MLKS'u w przyszłości.
W czwartek 1go maja drużyna MLKS Światowid Łobez podejmować będzie na swoim boisku ekipę LZS Wicher Brojce.
Po ostatniej przegranej w Dziwnowie z Jantarem każdy z meczów które przyjedzie jeszcze rozegrać piłkarzom Światowida w tym sezonie jest meczem o życie. Trener Poniewiera oraz wszyscy piłkarze mają tego świadomość dlatego też muszą jeszcze zdobyć jakieś punkty. Patrząc na dotychczasowy dorobek punktowy oraz inne ekipy ze strefy spadkowej wydaje się to zadaniem arcytrudnym. Jednak, niestety ale nie ma innego wyjścia jak zrobić wszystko by te punkty zdobyć.
Zapraszamy na mecz wszystkich tych dla których Światowid to nie tylko wyniki i pozycja w tabeli.
MLKS Światowid Łobez - LZS Wicher Brojce; czwartek 1go maja 2008, Stadion Miejski w Łobzie, godzina 17:00
Ze względu na braki w drużynie Światowid wyszedł na ten mecz w eksperymentalnym składzie. Na stoperze zamiast Sygnowskiego zagrał Mosiądz, na forstoperze zagrał Górecki(który po zastąpieniu Kubki przez Kohuta przeniósł się na prawą obronę) i Falkiewicz na lewej obronie. Skład: Marczak- Kubka- Mosiądz- Falkiewicz- Górecki- Wawrzkiewicz- Rokosz- Borejszo- Buchholc- Wierucki- Nikołajczyk. Drużyna Jantara Dziwnów zagrała od początku w dziesiątkę.
I połowa to całkowita dominacja młodych piłkarzy z Łobza. Już w 4 minucie meczu bramkę zdobywa Nikołajczyk, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Niespełna 2 minuty później po błędzie bramkarza piłkę do siatki z 2 metrów ładuje Wierucki. Kolejnej wypracowanej sytuacji sam na sam nie wykorzystał Wawrzkiewicz, który uderzył w bramkarza z około 7 metrów. Dwa razy w przeciągu 3 minut Kubka strzelał w słupek. Kolejna sytuacja to rzut karny dla piłkarzy Światowida który podyktowany został za faul w polu karnym na Wieruckim. Na bramkę zamienił go Rokosz, który uderzył pewnie w prawą stronę. Nasi juniorzy dalej atakowali a kolejnej dogodnej sytuacji nie wykorzystał Wierucki, który trafił w poprzeczkę. Warto odnotować, że chwilkę później po raz kolejny w słupek strzelał Wawrzkiewicz. W I połowie pod naszą bramką gospodarze byli tylko raz, po błedzie Mosiądza, który źle obliczył lot piłki i pozwolił by ta go przelobowała. Na szczęście Górecki w odpowiednim momencie skutecznie przeszkodził rywalowi w oddaniu strzału. Do końca I połowy wynik nie uległ już zmianie a Światowid schodził do szatni z trzybramkowym prowadzeniem choć nie da się ukryć, że mogło to być 8:0.
W II połowie juniorzy z Łobza nie zwalniali tempa i atakowali bramkę rywali bez ustanku. Na bramkę nie trzeba było długo czekać, bo padła ona 2 minuty po wznowieniu gry a zdobył ją Nikołajczyk. Kolejne trafienie zaliczył Borejszo. Było to doskonałe rozpoczęcie II połowy. Kolejna bramka to zdobycz Wieruckiego. Juniorzy z Dziwnowa nie stanowili dla łobeziaków żadnego zagrożenia a ci bramki zdobywali dość kuriozalne. Każda górna piłka powodowała u gospodarzy zagubienie. Kolejną bramkę dołożył Nikołajczyk. Od tego momentu stoper gospodarzy zaczął się kiwać i często tracił piłki. Tak było w sytuacji gdy Borejszo strzelił bramkę. 2 minuty później dołożył kolejnego gola, wykorzystując dośrodkowanie Wieruckiego z rzutu rożnego. 10-tą bramkę zdobył Wawrzkiewicz, który wykorzystał sytuację sam na sam. Słupek Góreckiego, który zdecydował się na strzał z 20 metrów, uchronił bramkarza gospodarzy od wyciągania piłki z siatki po raz jedenasty.
W 85 minucie faulowany w polu karnym był Rokosz. Sędzia podyktował rzut karny jednak nie pokazał czerwonej kartki zawodnikowi Jantara. Do karnego chciał podejść Górecki, lecz trener wyznaczył Borejszę jako egzekutora. Chciał on strzelić w okienko i niestety przestrzelił. Chwilę później sędzia zakończył mecz.
Wynik jak najbardziej cieszy, lecz pozostał niedosyt. Tyle zmarnowanych okazji, słupki i poprzeczki. Wynik to 10:0 dla drużyny łobeskiej, lecz gdyby wykorzystali oni wszystkie sytuacje to mogłoby być spokojnie 20:0.
W niedzielne popołudnie o godzinie 16:30 piłkarzom łobeskiego Światowida przyjdzie się zmierzyć w pojedynku wyjazdowym z ekipą Jantara Dziwnów.
Obie drużyny walczą o utrzymanie w lidze okręgowej, sąsiadują w tabeli a różnica punktowa jest minimalna - Jantar 19; Światowid z jednym meczem zaległym 17 punktów. Dlatego też mecz ten będzie bezsprzecznie walką o utrzymanie.
Światowid w rozegranym w ostatnią środę meczu z Dobrą Szczecińską wykazał się znaczą wolą walki i jak zauważył jeden z kibiców z Dobrej - łobescy piłkarze gryźli trawę przez całe 90 minut. Niestety nie wystarczyło to na bardzo dobrze dysponowaną ekipę Ehrle. Jesienny pojedynek z Jantarem zakończył się dla Światowida pełnym sukcesem bo wygraną 3:0. Miejmy nadzieję, że i w tym pojedynku będzie podobnie a Łobez nie będzie już czerwoną latarnią ligi.
DKS Jantar Dziwnów - MLKS Światowid Łobez
Niedziela 27 kwietnia 2008 roku godzina 16:30; Stadion Nad Dźwiną w Dziwnowie.
Zbiórka aut kibiców na stacji Orlen o godzinie 14:30.
PS: Tych którzy chcą jechać ze mną informuję, że jestem przed wypłatą i wyjazd nie będzie darmowy.
Pozwalam sobie pisać tego newsa, ponieważ w składzie z liceum występuje dużo zawodników z seniorów i juniorów łobeskiej drużyny. Nie pamiętam wszystkich informacji z meczu, ale wiem ze zaszły małe zmiany, ponieważ Marcin Grzywacz zagrał na stoperze i szczerze mówiąc dobrze mu to wyszło. Mariusz Wierucki zagrał na obronie( 1 raz od roku) i zaprezentował się bardzo dobrze. Przerywał ataki gospodarzy, a i zapędzał się do przodu, robiąc wielkie zamieszanie. Najważniejsze jest to, że Mateusz Ostaszewski( Papaj) zawodnik seniorów zdobył hat- tricka. Bardzo to cieszy, ponieważ będzie mógł on wystąpić w meczu seniorów od początku( myślę, że mu się należy i warto spróbować). Grzesiek Momot wiele razy groźnie atakował na bramke rywali z Reska co też cieszy przed kolejnymi meczami seniorów. Piotr Buchholc też się zaprezentował dobrze, grając na obronie. Wchodził do przodu i wprowadzał zamieszanie w szyki obronne rywali. Tomasz Górecki na bramce w 2 połowie ładnie wybronił strzał z 9 metrów i strzał z 12 metrów, gdy był zasłonięty. To bardziej cieszy chyba trenera juniorów. Jednak skapitulował 2 razy po rzucie karnym i po pięknym strzale z pierwszej piłki z 16 metrów. Nie miał szans na obronienie. Myślę, że cała drużyna łobeskiej drużyny ponadgimnazjalnej zaprezentowała sie dobrze, ale te osoby zasługują na wyróżnienie. Nie pamiętam kto strzelał bramki, ważne że Papaj strzelił 3. Wynik tegoż meczu to 7 : 2 dla drużyny łobeskiej. Powodzenia na mistrzostwach regionu w Stargardzie Szczecińskim. Tam trzeba wygrać, a potem wyjazd na Mistrzostwa Województwa.
MLKS Światowid Łobez – GKS GOK Ehrle Dobra Szczecińska
W środowe popołudnie na boisku w Łobzie rozegrany zostanie zaległy mecz z 21 kolejki ligi okręgowej pomiędzy MLKS Światowid Łobez a GKS GOK Ehrle Dobra Szczecińska.
Łobeska ekipa ma przysłowiowy nóż na gardle i żadna strata punktowa nie powinna się już przydarzyć gdy ligowy byt ma być zachowany, szczególnie zaś w meczu na swoim boisku.
Drużyna z Dobrej Szczecińskiej jawi się jako solidny ligowiec dlatego też mecz z nią nie będzie należał do lekkich, łatwych i przyjemnych.
Światowid w ostatnią sobotę zremisował bezbramkowo w meczu wyjazdowym z Zorzą Dobrzany a Ehrle wygrało u siebie z Jantarem Dziwnów 2:0.
Zapraszamy wszystkich kibiców na ten mecz z nadzieją na to, że emocji nie zabraknie
MLKS Światowid Łobez - GKS GOK Ehrle Dobra Szczecińska
Środa 23 kwietnia 2008r. godz. 17:00; Stadion Miejski przy ul. Siewnej w Łobzie